środa, 29 lipca 2015

ILUZJA

Pierwsze sceny sprawiają, że widz z radością czeka na to, co wydarzy się dalej. Poznajemy cztery osoby, które łączy zamiłowanie do sztuczek. Grany przez Eisenberga flirciarz zarabia na życie pokazując sztuczki z kartami i zabawiając rozrywkowe towarzystwo. Osbourne (Harrelson) to mentalista, czyli osoba zajmująca się analizowaniem ludzkich zachowań, wiedzą o gestach i naszej naturze, a używając na dodatek hipnozy, z łatwością jest w stanie stwierdzić, czy ktoś kogoś zdradza i zarobić na tym pieniądze. Jedyna kobieta wśród magików, grana przez Islę Fisher, urządza show, w czasie którego zostaje zamknięta w akwarium i ma niewiele czasu na uwolnienie się przed piraniami. Ostatni z czwórki jest zdecydowanie najmniej charyzmatyczny i jego braku obecności w niektórych scenach w ogóle nie odczujemy – mowa o złodziejaszku znającym się bardziej na kradzieżach niż wymyślnych sztuczkach. W tę postać wciela się Dave Franco.
Czwórka dostaje tajemnicze zaproszenie, lecz kto je wysłał i w jakim celu dowiemy się dopiero pod koniec filmu. Tymczasem akcja przeskoczy do przodu, gdy bohaterowie stają się znanym na całym świecie zespołem magików. Ich show w New Vegas przyciąga jednak uwagę policji – okazuje się, że podczas pokazu udaje im się ukraść pieniądze z jednego z francuskich banków. Do akcji wkracza FBI oraz Interpol. Polecam i pozdrawiam Markopolo97
 




 

BYŁ SOBIE CHŁOPIEC

‘Był sobie chłopiec’ to opowieść o niezwykłej przyjazni dobiegającego czterdziestki playboya i lekkoducha Willa i odrzucanego przez rówieśników dwunastolatka Marcusa. Choć na pierwszy rzut oka wydaja się zupełnie różni, to z czasem odkrywają jak wiele maja ze sobą wspólnego i ze dużo mogą się od siebie nauczyc. Z pozoru to kolejny film z happy endem o tym, co w życiu najwazniejsze. Jednak zdecydowanie wyróżnia się spośród wielu tego typu historii. Niemała w tym zasluga swietnego scenariusza na podstawie książki Nicka Hornby’ego. Autor w niezwykle trafny, nieco ironiczny sposób i z humorem przedstawia problemy bohaterów pokazując na ich przykładzie prawde o wspolczesnym trybie zycia. Niekiedy jest to prawda naprawdę gorzka i smutna. Wielkie wrazenie zrobila na mnie kreacja Hugh Granta. Po raz kolejny udowodnił, ze stworzony jest do rol zblazowanych londynczykow, których myśli zaprzątają wyłącznie kobiety i niechec do wszelkiej pracy. Polecam i pozdrawiam Markopolo97