Opisy fabuły Grawitacji są naprawdę
enigmatyczne. I rzeczywiście jest ona bardzo prosta, jednak to nie zmienia
faktu, że film jest jednym z lepszych amerykańskich thrillerów ostatnich lat.
Cały czas trzyma widza w napięciu, nie pozwala się nudzić. Bohaterowie
napotykają kolejne przeszkody do pokonania, a widz nie ma pewności, czy cała
historia zakończy się happy endem. Astronauci muszą walczyć nie tylko
ze skrajnie nieprzyjazną przestrzenią kosmiczną, ale również z własnymi lękami i
słabościami.
Warto podkreślić, że lista członków obsady jest
niezwykle krótka i na dłuższą metę ogranicza się do dwóch osób – Sandry Bullock
oraz George’a Clooneya. Obydwoje stanęli na wysokości zadania. Sandra Bullock
świetnie odnalazła się w dramatycznych scenach. Grana przez nią dr Ryan Stone
jest bardziej naukowcem niż astronautą, nie ma zbyt dużego doświadczenia w
kwestii spacerów w próżni, nie zaliczyła też każdego szkolenia tak dobrze, jakby
chciała, a teraz znalazła się w niezwykle trudnej sytuacji. Jej bohaterka szybko
panikuje i nie ma pomysłu na to, jak przeżyć w ekstremalnych warunkach. Jej
"stabilizator" stanowi bohater grany przez George’a Clooneya – Matt Kowalsky
(polski akcent!). Jest to bardzo doświadczony astronauta, dla którego naprawa
teleskopu Hubble’a miała być ostatnią misją. Postać ta wnosi wiele humoru oraz
rozluźnia atmosferę wszechobecnego dramatu czy grozy. Gra aktorska Clooneya jest
po prostu niesamowita, jego bohater budzi w każdym sympatię ze względu na
przyjazne usposobienie oraz niezwykły dystans do rzeczywistości.Polecam i pozdrawiam Markopolo97