"Kiedy dorosnę, chcę być taki jak ty" - rzuca 40-letni Owen do nastolatka, który po brawurowym ślizgu na wodnej zjeżdżalni "uratował" zakleszczone tam dzieciaki z nadwagą.
To coś więcej niż żart: Owen (Sam Rockwell), menedżer parku wodnego, faktycznie zachowuje się jak chłopiec w krótkich spodenkach. Życia nie traktuje zbyt serio, nie ma poważnych planów na przyszłość, balansuje na granicy między nonszalancją a infantylnością. Ale właśnie dlatego tak dobrze rozumie czternastolatka.
Tym czternastolatkiem jest Duncan (Liam James), który w parku wodnym zjawia się z bagażem kompleksów i rodzinnych traum. Jego ojciec porzucił matkę dla młodszej i zniknął. Matka (Toni Collette) związała się z gruboskórnym Trentem (Steve Carrell), który Duncana nie lubi. Jadą razem na wakacje do letniego domu Trenta, ale jeszcze zanim dojadą na miejsce, zdążą dojść do wniosku, że ten wyjazd nie może się udać. Nat Faxon i Jim Rash, nagrodzeni Oscarem za scenariusz "Spadkobierców" Alexandra Payne'a, doskonale wiedzą, jak klasyczny schemat - wakacje i dojrzewający nastolatek - wypełnić bezpretensjonalnym żartem i błyskotliwym detalem. Trent ma rozgadaną, sfrustrowaną siostrę, która między jednym a drugim zdaniem potrafi wypalić: "A moja siostrzenica została w październiku zgwałcona". Uwodzi cała plejada wyrazistych bohaterów, łącznie z Caitlin (Maya Rudolph), dziewczyną Owena, która ma dość jego szczeniactwa. A skoro mamy park wodny, to i roznegliżowane ciała, i erotyczne podchody, bo zmagający się z burzą hormonów Duncan bez wiedzy matki zatrudnia się w parku. Polecam i pozdrawiam Markopolo97
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz